15 stycznia 2025

Moje preferowane wyposażenie outdoorowe

 


Mijają lata wędrówek, mijają i zimy, całe sezony i rośnie moja świadomość wędrówkowa. 
Do sprzętowej szafy wpadają nowe pozycje i kształtują zestaw wyposażenia zabieranego na konkretne warunki.

Z tego powodu postanowiłem stworzyć listę mojego ulubionego wyposażenia wędrówkowego, przy czym znajdą się tu podobne elementy, dobierane do konkretnych wyjść w teren. Inne będą na letnie jednodniówki, inne na jesienne wypady weekendowe, jeszcze inne na wędrówki w towarzystwie osoby / osób gdy sypiamy razem. Inaczej też dobieram ekwipunek zimowy. Stąd pojawią się elementy dopasowane do takich szczególnych warunków.

Pozycje ulubione stanowią zaledwie wycinek mojego wyposażenia. Tych używam najczęściej, ale i pozostałe - nie wciągnięte na listę preferowanych - czasem wchodzą do pracy w różnych sytuacjach, czasem też są wsparciem dla osób towarzyszących w moich wędrówkach. Zwykle były pozyskane wcześniej i z czasem pojawili się ich następcy.


PLECAKI

Osprey Exos 38 (w rozmiarze "S" - litraż 34 l)

Mam dwie generacje tego lekkiego i niewiarygodnie wygodnego plecaka - 2012 i 2014 rok. Obydwa ważą poniżej kilograma, odpowiednio 910 i 980 g. Wygodny i dopasowany system nośny świetnie zgrywa się z moimi gabarytami. Zabierany na wszystkie wędrówki długodystansowe. 
Ten z 2014 to niemal moja ikona wędrówek i po dziesięciu latach nadal się trzyma.











Osprey Kestrel 38

Posiadam trzy generacje z lat 2010, 2012 i 2016. Ważą od 1385 do 1570 g.
Plecak mocny, wytrzymały, uniwersalny. Jeśli ktoś chce poprzestać na jednym plecaku, ten właśnie powinien wejść w obszar zainteresowania. Zabieram go gdy pakuję cięższe wyposażenie na krótsze dystanse - na przykład dwudniówki fotograficzne. W porównaniu do Exosa, to oprócz wagi jest nieco węższy, za to nieco wyższy.




McKinley Kinetic 20  -  368 g

Bardzo lekki mały plecak na krótkie wypady z minimum wyposażenia. Używany też przez partnerkę do samolotu i na kilkudniowe letnie wyjścia w teren. Pakowałem się do niego z namiotem i resztą na kilkudniowe wypady. Dobrze rozplanowany i pakowny.

Na zimę mam sporego Ospreya, ale to prezent od kolegi, przez co nie jest to mój świadomy wybór.

Finanse nie pozwalają na zakup ultralekkiego plecaka z Cubenu / Dynemy, ale z Exosem nie mam kompleksów, więc nie wydałbym kasy akurat na takie Wunderwaffe ;-)

Mam jeszcze kilka małych plecaków na jednodniówki, lecz na takie krótkie wyjścia nie muszę mieć czegoś szczególnie dopasowanego. Biorę wtedy różne pozycje na zmianę :-)






NAMIOTY



Big Agnes Fly Creek Platinum 1  -  670 g

To mój najlżejszy namiot, jednak jeszcze go nie używałem. Jako że jest to "jedynka", dla spania solo nie potrzebuję konstrukcji dwupowłokowej, której rozstawianie trwa dłużej od jednopowłokowej.  

Z tego też powodu moim ulubionym namiotem do samotnych wypadów jest...:



Naturehike Taga(r) 1  -  1140 g

Waga z sześcioma szpilkami tytanowymi. 
Szybkość rozbijania, boczne wejście które można otworzyć na prawą (domyślnie) jak i na lewą stronę i jeszcze akceptowalna przeze mnie waga, to jego główne atuty. Zwykle zabieram dostarczaną wraz nim w komplecie ślepą podłogę (footprint, ground sheet) lub folię Polycryo i na suche i mokre warunki mam dobrego kompana. Obecność kondensacji w wilgotnych warunkach jest łatwa do opanowania.
Jednak wersji dwuosobowej nie polecam do spania w dwie osoby, bo wtedy zjawisko kondensacji pary wodnej się nasila. I znowu na takie dwuosobowe biwaki chętnie wybieram...:










Coleman Darwin 2 Alu  -  2150 g

Odchudzony przeze mnie po wymianie stelaży na aluminiowe i szpilek na tytanowe, ze swą mocną podłogą, jest wołem roboczym dla dwóch osób na dłuższe szlaki. Nie jest liderem lekkości, ale cena mocno wyprzedażowa skłoniła mnie do jego zakupu, a po wspomnianym odchudzeniu, wszedł do pracy dla dwojga. Jest też dobrym wyborem na warunki zimowe, z uwagi na wysokie nieprzewiewne ełnego materiału ściany sypialni. 






AKCESORIA NAMIOTOWE


Szpilki tytanowe  -  6 g/szt.  -  Lekkie i dość odporne, świetne na zastąpienie różnych fabrycznych. 



Folia Tyvek 1446R  -  docinana pod wymiar różnych namiotów. Lekka i bardzo odporna mechanicznie. Wcześniej używałem Tyvek Soft.


Folia Polycryo  -  40 g  -  Spory ultralekki i mocny arkusz pod namiot lub pod materac. Kwintesencja lekkości. Można ją wypatrzyć pod materacem.



MATY / MATERACE


Mata Karrimor  -  172 g

Lekko przycięta do moich gabarytów, dość cienka i niezbyt komfortowa, jednak na lato - jak dla mnie - bywa wystarczająca. Zabieram ją na trawiaste biwaki lub kimanie pod dachem. Na zdjęciu poniżej sparowana z quiltem.


Mata Thermarest Ridgerest  -  386 g

Nieco wygodniejsza od poprzedniej, chętnie zabierana na pustynię Negev, gdzie nie muszę uważać na ostre elementy. Jak na mój spartański brak wymagań, jest nawet wygodna. Nienajlżejsza, ale za to odporna i szybka w obsłudze.





Materac Thermarest NeoAir Xlite  -  325 g

Wersja o długości 168 cm, przez co oszczędza miejsce w ciasnym namiocie. Klasyka światowa. Wysoki komfort ergonomii i termiki na dedykowane warunki. Wymagająca ostrożności przed ostrymi elementami, nieco kłopotliwa w obsłudze, ale za to lekka i mała po spakowaniu. Niestety, głośna w użytkowaniu (przez co w schronie pod Negoju o mało mnie nie wyrzucono na zewnątrz), zatem wybierając się w towarzystwie do spania, wybieram cichy...:









Materac samopompujący Thermarest Prolite  -  470 g

Szybszy w obsłudze i cichy gdy się intensywnie wiercę, przy odpowiedniej twardości całkiem komfortowy. Jeszcze dość lekki, choć dość obszerny po spakowaniu. Zabierany gdy jego cichość jest kluczowa.






ŚPIWORY


Małachowski UL 300 II generacji  -  415 g z pokrowcem

Rozmiar dopasowany do moich gabarytów, niezastąpiony na długich szlakach. Dla wielu zbyt ciasny, lecz dla mnie to zaleta. Szybko przejmuje ciepłotę ciała i dobrze ją utrzymuje, a w chłodniejsze noce wspomagam się jego kapturem. Przy moim słabym metabolizmie, jego komfort termiczny dla mnie jest nieco uboższy, tak jak i w przypadku każdego innego śpiwora. Ale ja jestem zmarzluchem, zatem nie można mnie traktować jako osoba dla której parametry jakiegokolwiek śpiwora trafiają bezbłędnie.
Jednak lekkość i gabaryt w worku transportowym są nie do pobicia, gdyż jest to pozycja klasy światowej, z czego zapewne nie każdy zdaje sobie sprawę. Może - jak dla mnie - nieco za chłodny na zimniejsze noce wiosny i jesieni, kiedy - gdybym miał - zabrałbym jego brata z 600 gramami puchu, jednak taka pozycja z wagą poniżej kilograma jest poza moim zasięgiem finansowym. Przez to bywa, że na takie warunki zabieram...:


Małachowski UL 900 II  -  1280 g

Sypiałem w nim z prawdziwym komfortem przy -15°C (pomiar poza namiotem). Wyraźnie większy gabarytowo, także o odpowiednio większej długości zapewniającej wrzucenie w nogi elementów chronionych przed ujemnymi temperaturami. Przyjemnie przytulny i puszyście komfortowy, choć jego spakowany gabaryt wymusza zabranie większego plecaka. Przy temperaturach okołozerowych, chętnie bym go zastąpił lżejszą podkilogramową "sześćsetką".


Worek biwakowy Karrimor WTX  -  288 g 

Zabezpiecza śpiwór przed opadami i wiatrem, jednocześnie nieco podnosząc komfort termiczny. Lekki i pakowny, przydatny nie tylko przy spaniu pod chmurką. 


KUCHNIA I UTENSYLIA


Kubek tytanowy TOAKS Light 650  -  80 g

Ultralekki kubal pełniący rolę garnka do gotowania wody na zalewajki i picia herbaty.
Pojemność 650 ml wystarcza do zagotowania wody do zalania gotowych posiłków odwodnionych, suszonych czy zagęszczonych. Składane uchwyty i lekka przykrywka oraz możliwość zmieszczenia do niego kartusza 100g, małego palnika, zapalniczki i składanej łyżki. Klasyka na szlakach długodystansowych.


Garnek MSR Titanum Kettle  -  118 g

Kolejne lekkie naczynie o niespełna litrowej pojemności, a dokładnie 900 ml. Mieści kartusz 230 g. Zabierany dla dwojga i na pustynię, gdzie trzeba się obficiej nawadniać. Równie często spotykany na długich szlakach jak i wyżej wspomniany kubal.


Kubek składany szwedzki  -  25 g

Mały, lekki i składany. Najczęściej używany do nabierania wody z małych źródełek z niskim lustrem wody. Też jako zapasowy i gościnny.


Miska Easy Camp typu Orikaso  -  28 g

Składana niczym origami miska, a przed złożeniem płaski arkusz, doskonale mieszczący się gdzieś na tyłach plecaka, nie zajmując miejsca. Używana zamiennie z innymi naczyniami. Talerz i kubal z kompletu, jakoś nie znalazły podobnego uznania.


Miska Oskar 820 ml  -  83 g

Już nieprodukowana, o idealnym kształcie i pojemności, z nadal akceptowalną wagą. Łatwa do utrzymania w czystości. Używana zamiennie z innymi pojemnikami.




Patelnia Evernew ECA44  -  124 g

Tytanowa ze składanymi uchwytami, lekka, o średnicy 16 cm. Niezastąpiona do usmażenia smakowitej jajecznicy. Jej nieprzywierająca powłoka wymaga ostrożnego traktowania.






Łyżka długa Outdoor Ninja Titan  -  16 g

Długa, lekka i wytrzymała, doskonale nadaje się do wyjadania liofilizatów z wysokich torebek. Polerowana "komora zupna" ;-) nie drażni języka i ust. Mam też powód dla których zrezygnowałem z plastikowych sporków Light My Fire. Po trzech wcale nie siłowych przypadkach...






Nóż Victorinox do pomidorów  -  28 g

Z niską wagą i długim stałym ostrzem tnącym jak brzytwa, doskonale nadaje się do krojenia i smarowania. W parze z długą łyżką, dobrze zabezpieczone pokrowcem. Po wielu wyborach, ten nóż wszedł na stałe do wyposażenia. 



Scyzoryk Victorinox Huntsman  -  97 g

Ten swoje ważący średniej wielkości scyzoryk ma wszystkie potrzebne narzędzia, jak choćby nożyczki i piła do drewna plus kilka innych. Niezawodny i zabierany według potrzeby.



Victorinox SwissCard  -  27 g

Mały, lekki i płaski zestaw podstawowych minimalistycznych narzędzi w opakowaniu grubej karty kredytowej. Często nie potrzebuję więcej.



Palnik BRS-3000T  -  25 g

Klasyka wśród zadeklarowanych ultralighterów. Zgrabny, mały, lekki i niezawodny. W moim posiadaniu już około 10 lat. Utrzymuje dwukilowe obciążenia, co jest wystarczające do jego oszczędnej budowy. Spośród wielu innych, zabierany na 90% wyjść w teren. Jest na wielu zdjęciach z ostatnich dziesięciu lat.


Bukłak Platypus Hoser 2 l  -  43 g

Dwulitrowa lekkość i wytrzymałość od mrożenia do wrzenia. Zrolowany zabiera minimum miejsca. Świetny do przenoszenia zapasu wody, a z rurką jako system typu camelbak. U mnie wytrzymał 8 lat intensywnego używania. Równolegle w użyciu z mniejszym bratem 1,8 l i 37 g.


Bukłak Source Widepack 3 l  - 180 g

Niezastąpiony na pustyni. Duża pojemność i szeroki wlew, pozwalają na dorzucenie kostek lodu bądź tabletek suplementacyjnych. Na zdjęciu z odpiętą rurką (przy plecaku).




Butelka Nalgene 0,7 l  -  112 g

Wielozadaniowy wierny towarzysz wędrówek. Można zalewać wrzątkiem bądź zamrozić, zastępuje kubek do herbaty, a w zimną noc służy za termofor. Używany też do suszenia skarpetek. Must have!






AKCESORIA


Latarka Nitecore Tube  -  10 g

Minimalistyczne oświetlenie namiotu z regulacją od 1 do 45 lumenów. Ładowana przez USB, posiada blokadę przypadkowego włączenia. Wszystko czego potrzebuję w namiocie i obejściu.


Latarka Petzl Actik  -  85 g

Może być zasilana trzema bateriami AAA lub - jak u mnie - dedykowanym akumulatorem Core. Daje od 5 do 300 lumenów w wersji z roku 2017. Nic mocniejszego nie potrzebuję.


Ładowarka słoneczna Paper Sheet  -  63 g

Lekki kawałek plastiku z mocą wyjściową około jednego Wata. Nie naładuje współczesnych prądożernych smyrfonów, ale mojego weterana powoli wspomaga energią. Do latarek i akumulatora aparatu także, tak że więcej nie potrzebuję. Lekka, mała i nawet działa :-) 


Worek suchy Karrimor 15 l  -  70 g

Swoje waży, ale jest bardzo solidny i robi u mnie za "pasza bag" - worek na jedzenie. Poprzedni lżejszy chińczyk zakończył swą służbę na pustyni, więc nie zawsze waga lekka wygrywa. Na zdjęciu po prawej, w towarzystwie niżej opisanych.


Worek suchy Osprey 12 l  - 42 g

Lekki i pojemny z D-ringiem przy klamerce i uchwytem u dna. W razie potrzeby zabezpiecza śpiwór i zmianę ubrania.


Worek suchy Sea to Summit 8 l  -  35 g

Wyjątkowo śliski silikonowany worek lekkiej wagi, przeznaczony na ubrania i jako poduszka z wypełnieniem na noc. Z uwagi na swą śliskość łatwo do dopakować i wypakować. Trzyma się już przez lata.


Ręcznik Fjord Nansen Tramp light "M"  -  38 g

Zwany przeze mnie pieszczotliwie "Prezydent" ;-) Lekki, mały, ale używany nawet jako namiastka kąpielowego i sprawdzający się w tej roli. Wytrzymały i nie łapiący zapachów. 
Ręczników ci u mnie dostatek, wcześniej miałem jego nieco cięższego brata, ale sława wagi lekkiej i dobre sprawowanie po ablucjach, postawiły tego najlżejszego na podium :-)


Kosmetyczka Deuter  -  38 g

Mała, zgrabna, dość lekka i świetnie rozplanowana,. Jej zawartość mam zawsze tak samo zapakowaną, dzięki czemu wiem gdzie co jest. Dodatkowo udziela kieszonkę jako minimalistyczna apteczka.


Zapalniczka BIC Mini  -  11 g

Zawsze zabieram dwie, podobnie jak dwa źródła światła. A że lekka i niezawodna, to jedna mieszka z palnikiem w kubalu, druga w kosmetyczce. Oczywiście ze zdjętym zabezpieczeniem przed dziećmi.


Do tego jeszcze garść minimalistycznych drobiazgów

Mydło w płynie Campsudus - 17 g
Papier toaletowy nawilżany  -  20 g
Chusteczki mokre  -  35 g
Krem rumiankowy Kamill  -  22 g
Pasta do zębów Ajona  -  6 g
Taśma klejąca naprawcza  -  18 g
Przybornik krawiecki  -  10 g
Linka 5 m  -  6 g

Kamill Krem do Rąk Tuba 100ml



Te pozycje mieszkają w pakiecie naprawczym i w kosmetyczce.


ODZIEŻ


Tu znajdzie się kilka pozycji z Decathlona. Czasem sieć ta wypuszcza wartościowe elementy, czy to lekkie, czy też niedrogie, co jest świetnym uzupełnieniem niejednej szafy sprzętowej.

Kurtka wiatrówka Quechua Helium Wind  -  95 g

Wystarczająco lekka i pakowna by nie szukać alternatywy inaczej niż dla samego ideału posiadania najlżejszej. Minimalistyczna, ale bez braków, w późniejszej generacji doczekała się dwóch kieszeni. Ale i bez nich jest OK.


Spodnie pustynne Quechua NH100  -  232 g

Lekkie i praktyczne, małe po zwinięciu. Zmniejszyłem tylko od dołu światło kieszeni i jestem z nich zadowolony. A kupiłem dwie pary w nadzwyczaj korzystnej promocji.


Polar Quechua Forclaz 50  -  240 g

Nienajlżejszy, ale z czegoś swą docenianą termikę ma... Doceniany nie tylko przeze mnie, także za bardzo przystępną cenę i niezłą wytrzymałość.

QUECHUA MENS FORCLAZ 50 FLEECE-IROKO-XXL


Koszulka "T-shirt" Quechua  -  95 g

Pewnie ma jakiś symbol, ale metki powycinałem i go nie znam. To już więcej niż piąta wariacja lekkich koszulek z Deca. Nie tak wytrzymała jak moja legendarna z 2012 roku, ale lekka, tania, choć jej wytrzymałość przy mojej intensywnej eksploatacji jest zaledwie akceptowalna. Mam ich kilka w trzech kolorach, co skutecznie przedłuża im żywot.


Poncho Solognac 100  -  262 g

Lekkość może i dyskusyjna, za to wodoodporność przez lata bez zarzutu. Zabezpiecza mnie i moje mienie, czyli plecak. Czasem robi za posłanie pod materac pod wiatą, czasem za namiastkę tarpa czy daszku. Kupione w niewiarygodnej promocji.




Rękawiczki wzmacniane Quechua  -  62 g

Nie znam ich symbolu, ale po wyprzedaży znowu za niską cenę, od dawna nie ma ich w ofercie. Lekkie, bardzo wygodne i dzięki wzmocnieniom bezawaryjnie współpracują z kijkami. W temperaturach nieco poniżej zera osiągają swą granicę termiki.


Okulary Orao Arenberg  -  24 g

Trzeci egzemplarz - choć bliźniaczy - ma już inną nazwę (wcześniej to był Rockrider), ale wciąż tę samą wagę i wytrzymałość. W dwóch poprzednich, po latach eksploatacji pękały zauszniki. Ale przy bardzo korzystnej cenie - do zaakceptowania. Trochę wystają z kategorii "odzież", ale dałem je tutaj przez zakup w Decathlonie.



Koszulka z długim rękawem Thermasilk  -  75 g

Wykukałem ją gdzieś na amerykańskim Amazonie i jej opinie były bardzo dobre, co potwierdziłem po pierwszych użyciach. Lekka, cienka i niezwykle pakowna, a to dzięki jedwabiowi z którego jest wykonana. Używam jej wyłącznie do spania, w czym doskonale się sprawdza. Gdyby z jakiegoś powodu trzeba było założyć wszystko co mam w plecaku, pewnie też by mnie poratowała. R-welacja ;-)


Getry Thermasilk  -  80 g

A może - kalesony...? Para do koszulki opisanej powyżej. Te same założenia i zalety. Dzięki temu zestawowi (i dodatkowo cienkim skarpetom), moje śpiwory nie wymagają częstego prania. Częściowo na zdjęciu powyżej.


Koszulka z długim rękawem Thermowave  -  170 g

Lekkie i cienkie docieplenie z wełny Merino. Zabieram na chłodne wieczory i ranki i wszelkie inne i chłodne wypadki :-)


Polar Microtherm 4F  -  180 g

Dostałem w prezencie i przypadł mi do gustu zadziwiająco dobrą termiką i przyjemną fakturą. Dobrze się pakuje, więc znów - na wszelki wypadek... :-)


Koszulka "T-shirt" EDZ merino  -  138 g

Przez 100% wełny merono ma wiele zalet bo nie trzyma zapachów, jest lekka i wygodna, ale też wrażliwa na współpracę z plecakiem... Najlepiej sprawdzała się na pustyni, ale trudy wędrówek odbiły się na niej. Szukam następcy.


Skarpety Fjord Nansen Trek Kevlar  -  67 g

Świetne skarpety, bardzo wygodne i dość wytrzymałe, aczkolwiek pod nasadą palców mogłyby mieć dodatkowe wzmocnienie, bo tam najszybciej prześwitują. Przeszły ze mną tysiące kilometrów, zamiennie z lżejszą odmianą "Hike".


Stuptuty Salewa High Mountain Gear  -  220 g

Najwygodniejsze spośród posiadanych, świetnie zaprojektowane i niezawodne. Dość lekkie jak na zimowe stuptuty.

Salewa High Mountain Gaiter - zdjęcie 1


Klapki z hotelu  -  12 g

Tak, waga to jedyne 12 gramów! Waga piórkowa i tyle. O komforcie nie będę pisać bo go nie ma, ale ta waga! Do schroniska wystarczają, czasem i pod namiot, choć wtedy mam Kuboty.


Chusta "czacha"  -  20 g

Takie prawie nic, a taka uniwersalna. Mały, prostokątny kawałek bawełny, a pełni w razie potrzeby rozliczne funkcje. No to zabieram...


Chusta kominowa (typu buff)  -  30 g

Wielozadaniowy element wyposażenia. U mnie robi za czapkę, osłonę na nos i usta na pustyni lub w zimie, golf na szyję, potówkę na rękę i szmatkę do zbierania kondensacji w namiocie. 



Poncho folia jednorazowa  -  35 g

Wielkość portfela, więc mieszka sobie gdzieś na podorędziu w plecaku. Miało być słonecznie, lunęło i się przydała, a gdy mam podstawowe, zwykle i tak zabieram to, choćby dla kogoś.


* * *

Wyposażenia lubianego znalazłoby się jeszcze sporo, ale może nie aż tak ulubionego, docenianego, lekkiego czy taniego. To, co opisałem, to pozycje które już nie muszą być wymieniane na lepsze czy lżejsze (dopóki się nie zniszczą), bo swe atuty mają na oczekiwanym przeze mnie poziomie i przy tym nie wykazują większych wad, a może i nawet tych mniejszych... W mojej opinii.

Też - co istotne - swój sprzęt dobieram tak, by był dopasowany czy to do moich gabarytów, czy do charakteru wędrówki i formy biwakowania bądź nocowania pod dachem, że o warunkach atmosferycznych nie wspomnę.

Często, a nawet zbyt często spotykam opinie, że ten czy inny element wyposażenia jest zły, a inny - dobry. Tylko że najczęściej brakuje zastrzeżenia typu "dla mnie", "z mojego punktu widzenia", czy "dla mojej wygody".

Pozycje które opisałem, są wygodne dla mnie, nawet, gdy jest to wygoda szczątkowa na granicy utraty komfortu, jednak nie jestem sybarytą, bliżej mi do ascety dążącego do warunków spartańskich, jednak bez szeroko rozumianego samobiczowania się :-)
Potrafię cieszyć się tym co mam i uczę się tego wykorzystywać optymalnie. Chyba też nie dążę do lansu, choć posiadanie markowych i uznanych rzeczy nie kłóci się z moją ideologią - zdecydowanie wtedy, gdy są one lekkie, praktyczne, wytrzymałe tudzież posiadają inne zalety sprawdzające się w terenie. W powyższej wyliczance da się to bodaj zaobserwować.

Jeśli Twoje wyposażenie nie przesłania Ci radości wędrowania, to już bardzo dobrze!