Biwakowanie w terenie jest dla mnie kwintesencją wielodniowych wędrówek.
Na co zwrócić uwagę przy wyborze śpiwora puchowego, aby zapewnić sobie komfortowy sen? Co jeszcze w tej kwestii należy uwzględnić?
Spis treści
- CZĘŚĆ I: FUNDAMENTY – ZANIM ZACZNIESZ SZUKAĆ
- 1. Puch kontra syntetyk
- 2. Budżet a jakość
- CZĘŚĆ II: ANATOMIA PUCHACZA – CO WPŁYWA NA JAKOŚĆ I CIEPŁO
- 1. Śpiwory i ich budowa
- 2. Rodzaje puchu
- 3. Materiał
- 4. Loft
- CZĘŚĆ III: SZTUKA WYBORU – JAK ZNALEŹĆ ŚPIWÓR IDEALNY
- 1. Zakresy Temperatur (Norma EN 13537 / ISO 23537)
- 2. Termika osobnicza człowieka
- 3. Izolacja od podłoża
- 4. Dobór do sezonów
- 5. Dobór rozmiaru i kształtu – Jak przymierzyć śpiwór
- CZĘŚĆ IV: SPRZĘT W TERENIE – JAK WYKORZYSTAĆ 100% MOŻLIWOŚCI
- 1. Przenoszenie
- 2. Przed wejściem do śpiwora
- 3. Spanie w śpiworze i wybór pozycji
- 4. Dogrzewanie w chłodach
- 5. Akcesoria: Wkładki i Bivi-bagi
- CZĘŚĆ V: DBANIE I PODSUMOWANIE – INWESTYCJA NA LATA
- 1. Dbanie i konserwacja
- 2. Najczęstsze błędy początkujących
- Podsumowanie i Notka od Autora
CZĘŚĆ I: FUNDAMENTY – ZANIM ZACZNIESZ SZUKAĆ
![]() |
Małachowski UL300II - Baza namiotowa Lubań. |
↑ Wróć do spisu treści
1. Puch kontra syntetyk –
kiedy puch jest najlepszym wyborem (a kiedy nie)
Niniejszy tekst poradnikowy traktuje o śpiworach puchowych. Jednak często pierwszym wyborem bywa właśnie śpiwór syntetyczny. Co o tym decyduje? Czy tylko cena, czy może są inne czynniki. Ja sam swą przygodę z biwakowaniem opierałem na śpiworze syntetycznym, miałem ich pięć, z czego do dzisiaj zachowałem jeden (Mammut Ajungilak Kontiki). Puchaczy zaś mam nieco więcej, w tym jeden quilt i jeden wycofany z używania w terenie.
Plusy puchu: Najlepszy stosunek ciepła do wagi, świetna kompresja, długa żywotność przy odpowiedniej pielęgnacji.
Minusy puchu: Utrata właściwości izolacyjnych po zamoknięciu, wyższa cena, wymagająca konserwacja. Bardzo rzadko zdarza się, że uczula.
Plusy syntetyka: Izoluje nawet gdy jest wilgotny, zazwyczaj wyraźnie niższa cena, łatwość prania, hipoalergiczność.
Minusy syntetyka: Gorszy stosunek ciepła do wagi - cięższy i większy po spakowaniu przy tej samej termice, gorsza kompresja, krótsza żywotność - włókna z czasem się zbijają i tracą sprężystość, a lite ciągłe powłoki izolujące rozrywają się.
![]() |
Podobna termika, różne gabaryty i spora różnica wagi. Śpiwór puchowy - śpiwór syntetyczny. |
Wybierz puch, jeśli priorytetem jest niska waga i mały plecak (trekking, bikepacking).
Rozważ syntetyk, jeśli spodziewasz się permanentnej wilgoci (np. spływ kajakowy, biwak w jaskini) lub masz ograniczony budżet.
↑ Wróć do spisu treści
2. Budżet a jakość
Wreszcie wybór padł na „puchacza”. Po poznaniu kryteriów doboru, czas sięgnąć do kieszeni i zmierzyć siły na zamiary. W moim przypadku, kiedy wybierałem pierwszy śpiwór puchowy, chciałem by służył mi od wiosny do jesieni, ale i nie zrujnował budżetu, który był jednak ograniczony. Niemniej nie chciałem popełniać daleko idącego kompromisu, - w końcu przesiadałem się na coś lepszego. Ale każdy ma inne potrzeby, inne dylematy i inną świadomość. A wybrać trzeba... (Ceny z połowy 2025).
- Segment budżetowy (np. do 800 zł): Czego się spodziewać? Zwykle puch kaczy lub gęsi o niższej sprężystości 650-750 cuin, cięższe materiały, prostsza konstrukcja komór, waga > 1 kg dla śpiwora 3-sezonowego.
- Segment średni (np. 800-1600 zł): To "złoty środek". Dobry polski puch gęsi 750-850 cuin, markowe lekkie materiały jak Pertex Quantum, zaawansowana konstrukcja, świetny stosunek jakości do ceny.
- Segment premium / ultralight (np. powyżej 1600 zł): Dla kogo? Najlepszy puch 850-1000 cuin, ultralekkie tkaniny 7D-10D, najbardziej zaawansowane technologie, najniższa waga i objętość, ale też nieco mniejsza odporność mechaniczna i najwyższa cena. Te cechy są kluczowe dla praktykujących idee Ultralight (ultra lekko) Light & Fast (lekko i szybko), długodystansowców, alpinistów i tych, dla których każdy gram i rozmiar pakunku ma znaczenie, a którzy potrafią zadbać o swe wyposażenie. Dla porządku dodam, że w eksperckich customowych projektach, ceny – choć niebotycznie wysokie – są odbiciem topowych parametrów.
Jeśli więc pytasz „jaki śpiwór jest najlepszy”, to nie znaczy, że Twoje potrzeby sięgają równie wysoko. I tu właśnie jest miejsce dla wcześniej wypunktowanych pozycji.
I tutaj istotna UWAGA! Mocno, zaznaczam „mocno” polecam polski puch gęsi, który jest uznawany za jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy na świecie. To ważne i wspomnę o tym nieco dalej. W zestawieniu z materiałami Pertex i Toray, mamy produkt światowej klasy polskich firm. Ostatnio trochę rynek producentów wyrobów puchowych się przetasował, ale zostali najlepsi i najlepsze śpiwory.
Oferenci zza granicy, często kuszą znanymi nazwami, wielością chwytliwych skrótów i terminów, za którymi bardzo często stoi przeciętny puch. Owszem, są pozycje wartościowe, zwłaszcza z małych firm, celujących w bardzo świadomego klienta, ale tuzy outdoorowe sprzedają markę, a nie zawsze wyobrażenie klienta ufającego marce. Może właśnie dlatego moje opracowanie jest tak obszerne, by nie kupować według przysłowiowego kolorowego pudełka...
CZĘŚĆ II: ANATOMIA PUCHACZA – CO WPŁYWA NA JAKOŚĆ I CIEPŁO
↑ Wróć do spisu treści
1. Śpiwory i ich budowa
Śpiwór puchowy to zwykle podwójny worek wypełniony puchem kaczym lub gęsim. Najczęściej o kształcie mumii. Ale są też śpiwory prostokątne, rozpinane na płask dzięki zastosowaniu zamka, który idzie wzdłuż jednego z boków i zakręca przez całą dolną krawędź. Można go po rozpięciu używać jak kołdry. Są też śpiwory o pośrednich kształtach pomiędzy mumią a prostokątnym, zwykle prostszej konstrukcji i niższej cenie od mumii.
![]() |
Śpiwór ma swoje kształty. Wypada je rozróżniać i poznać. |
![]() |
Małachowski mumia, Roberts prostokątny i Cumulus półprostokątny (półmumia?) |
Osobną kategorią są quilty, czyli konstrukcje przypominające śpiwór, lecz pozbawione kaptura i dolnego panelu. Tutaj całkowitą odpowiedzialnością za izolowanie od podłoża obarczona jest mata lub materac. Quilty ponadto mają systemy mocowania do maty, by uszczelnić połączenie i zapobiegać utracie ciepła umykającego pomiędzy materacem a poszyciem.
Quilt od Cumulusa mocowany ściągaczami do maty. |
Suszą się mój Quilt i śpiwór Agnieszki. |
W tym tekście skupię się jednak na śpiworach i – jak w temacie – kwestiach pokrewnych.
↑ Wróć do spisu treści
Budowa
Ogólną budowę opisałem powyżej. Ale na tym nie kończy się wgląd w szczegóły konstrukcyjne. Skoro zadaniem śpiwora jest zapewnienie odpowiedniej termiki, to należy starać się, by owo ciepło nie było tracone, czyli aby nie uciekało na zewnątrz.
Samo ciepło powinno być skumulowane w przestrzeniach pomiędzy drobinami puchu, opakowanego dwoma warstwami materiału. Już samo zszywanie tych dwóch powłok wymaga zastosowania takiej konstrukcji, która zminimalizuje czy też całkowicie wyeliminuje powstawanie mostków termicznych, czyli zimnych punktów, przez które zgromadzone ciepło mogłoby wydostawać się na zewnątrz. Stąd nie wsypuje się puchu luzem do worka jak w pierzynach z dawnych czasów. Aby puch był równomiernie rozmieszczony i nie przesuwał się zbyt swobodnie, tworzy się komory wypełnione tak, by rozprężenie się puchu po wyjęciu śpiwora z worka transportowego, wypełniło całkowicie poszczególne komory. Jeśli puchu w komorze jest za mało, może się on gromadzić na jej brzegach, a pośrodku może go nie być wcale lub bardzo niewiele, tworząc zimne strefy. Jeśli puchu zapobiegawczo nasypano zbyt dużo, to owszem – śpiwór będzie wyglądał bardzo puszyście i mocno sprężyście, ale im więcej puchu w komorze, tym mniej miejsca ma on na pełne rozprężenie się i tym mniej powietrza zostanie pomiędzy kłębkami puchu i mniej zostanie po ogrzaniu śpiwora ludzkim ciałem. I właśnie na tę zależność należy zwrócić uwagę przy wyborze i zakupie śpiwora. O ile w śpiworach zimowych puchu będzie więcej w nieco obszerniejszych komorach, to już letnie konstrukcje muszą być dobrze obliczone, gdyż komory będą nieco mniejsze, a samego puchu już wyraźnie mniej i trudniej mu będzie równomiernie owe komory wypełniać.
Często bywa, że góra śpiwora ma niezależne wypełnienie od dolnej warstwy. Najczęściej 50% puchu wypełnia górne komory a pozostałe 50% dolne. Niekiedy górne komory wypełnione są obficiej, zaś dolne posiadają mniej wsadu. Takie proporcje bywają wybierane przez osoby śpiące wyłącznie na plecach i nie zmieniające pozycji w trakcie snu. Inaczej można obudzić się ze spodnim panelem na górze, który słabiej trzyma ciepło.
Rozwinięciem niesymetrycznego wypełnienia pomiędzy dołem a górą, są komory obwodowe. Umożliwiają przemieszczanie puchu pomiędzy panelami. Gdy jest zimno i równe wypełnienia nie grzeją od góry, można część puchu z dolnego panelu przemieścić na górę, zyskując dodatkową warstwę izolującą. Indywidualne komory muszą mieć odpowiednią pojemność, by pomieścić dodatkowy puch. Podobnie, gdy w śpiworze jest zbyt ciepło, można przesunąć puch z góry na dół i tym samym wyregulować termikę w pewnym zakresie. Nie każdy producent stosuje tu identyczne rozwiązania. Oczywiście przepełnienie komór nie daje większych korzyści, ale niewielka regulacja jest możliwa.
![]() |
Podział puchu na panel górny i dolny. Komory obwodowe nie mają przegrody oznaczonej strzałkami. |
Przy komorach obwodowych istotna jest dobrze izolująca mata, gdy puch z dołu wędruje do góry. Bardzo pożądane są też możliwości przypięcia śpiwora do maty, by przy zmianie pozycji nie przekręcić śpiwora chłodnym panelem ku górze.
Tworzenie komór wymaga, by miały jednakową wysokość na swych brzegach i pośrodku komory. Nie można więc przeszywać ich na przestrzał, gdyż w miejscu szwu zwyczajnie nie będzie puchu i będzie tam przenikał chłód, a zarazem będzie umykało ciepło. No, może jeszcze w tanich letnich śpiworach jest to dopuszczalne, ale już dobre trzysezonowe konstrukcje mają komory – w uproszczeniu – złożone na zakładkę. Same zaś zakładki mają różne kształty, a dodatkowo taśmy dystansowe nadające grubość i przez to oddalające dolne poszycie od górnego w obrębie samej komory, także są różnie wykonywane.
![]() |
Komory szyte na przestrzał. Największa ucieczka ciepła przez szwy. |
![]() |
Małachowski UL200. Prototyp. Szycie na przestrzał pokazuje mostki termiczne. |
Najczęściej w modelach na cieplejsze sezony stosowane są komory typu „V”, na zimniejsze – typu „H”, zaś na ekstremalne są konstruowane dwuwarstwowo na zakładkę – cegiełkowo. Istnieją różne odmiany i czasem też chwytliwe nazewnictwo, więc opisywanie każdej konstrukcji i tak nie prowadziłoby do usystematyzowania tematu. Dobre firmy stosują sprawdzone rozwiązania.
![]() |
Komory "V" - minimalizacja ucieczki ciepła. |
![]() |
Komory "H" - minimalizacja ucieczki ciepła. |
![]() |
Komory "cegiełkowe" - minimalizacja ucieczki ciepła. Śpiwór zimowy. |
Kiedy komory są już dobrane do charakterystyki śpiwora, dochodzi do tego łączenie górnego panelu (tego nad ciałem) z dolnym panelem (tym pod plecami), wszywanie zamka, dodanie kaptura i docieplenie (zazwyczaj) strefy stóp. W śpiworach na zimniejsze warunki znajdziemy jeszcze listwę termiczną przy zamku i kołnierz termiczny wokół szyi. Wszystkie te elementy muszą być połączone z sobą z dbałością o izolację zapobiegającą ucieczkom ciepła. Każdy bowiem śpiwór jest tak „ciepły” jak jego najzimniejsze ogniwo – to tak w uproszczeniu.
Projektanci muszą przewidywać takie sytuacje, jak wypychanie puchu kolanami, łokciami czy też innymi częściami ciała, kiedy to zgnieciony puch wyciska nagrzane powietrze i tworzy mostki termiczne. Istotne jest uszczelnienie tak zamka jak i przestrzeni wokół szyi, czy też anatomiczne dopasowanie kaptura i ściągaczy. Dobry śpiwór nie jest wyposażony w zamek samoblokujący, aby można go było rozpiąć przez energiczne pociągnięcie czy „rozerwanie” zamka poddającego się, które nie może go uszkodzić. Może bowiem zdarzyć się sytuacja zmuszająca do szybkiego opuszczenia śpiwora i mocowanie się wtedy z opornym zamkiem jest bardzo nie na miejscu. (mam taki jeden śpiwór z samoblokującym się zamkiem…). Patka z rzepem czy z napem zabezpieczy śpiwór przed przypadkowym otwarciem.
Ważne też, by wszelkie elementy obsługowe, takie jak zamek i ściągacze mogły być obsługiwane z wnętrza śpiwora. Dotyczy to szczególnie pozycji zimowych, kiedy trzeba wejść, zasunąć sprawnie zamek, pozaciągać ściągacze i pospinać kołnierze termiczne. Wyciąganie rąk ze śpiwora w celu obsłużenia suwaka przy -15°C nie jest pochwałą dla wyobraźni projektanta…
Kiedy już projekt śpiwora jest opracowany, dobrany odpowiedni puch i materiał poszycia, można wykonać prototyp. Bywa on badany według europejskich norm EN13537 oraz EN23537 i określana jest jego termika i podawane temperatury, o których będzie jeszcze mowa.
↑ Wróć do spisu treści
2. Rodzaje puchu
Puch puchowi nierówny. A już na pewno zagraniczny nierówny polskiemu! Wspominałem o tym. Tak - polski puch gęsi białej jest powszechnie uważany za najlepszy na świecie, a już na pewno za jeden z najlepszych i plasuje się w najściślejszej czołówce światowej. Japończycy, którzy są bardzo wymagający pod względem jakości, są największymi odbiorcami polskiego puchu gęsiego, co świadczy o jego globalnej renomie.
![]() |
Puch gęsi. Niezrównane dzieło natury... |
![]() |
Pojedynczy puszek. Delikatny, ale sprężysty i wytrzymały. |
![]() |
Drobinka pierzo-puchu. Posiadając szczątkową stosinę, pierwsza przebija się przez materiał. Wikipedia. |
Dobrze by było, gdyby wszystkie dobre śpiwory miały wypełnienie z takiego właśnie puchu. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że jakość kosztuje, przez co w pozycjach budżetowych można znaleźć puch o słabszych parametrach. No i zasadniczo puch gęsi jest lepszy od kaczego, z wyjątkiem puchu morskich kaczek - edredonów, lecz z tego puchu wykonuje się pojedyncze egzemplarze na zamówienie czy specjalne okazje.
Im wyższa prężność puchu – tym lepiej. Ściśnięty śpiwór przenoszony w worku kompresyjnym, niemal nie zawiera powietrza między swymi drobinkami. Taki zmiętolony i ściśnięty wór nie wygląda przekonywująco zaraz po wydostaniu go z ciasnego opakowania. Ale już po roztrzepaniu i pozostawieniu go na kilka – kilkanaście minut, ładnie się napuszy, czyli złapie loft – o czym nieco później. Tu zatem rozwinę temat prężności puchu. Pominę klasyfikację amerykańską, która posługuje się wyższymi liczbami do tego samego rodzaju puchu, przez co wygląda na to, że ich śpiwory mają lepszy puch, a mają tylko wyższe cyferki. Wynika to głównie z nieco innych standardów pomiarowych, odmiennych od nieaktualnych, acz jeszcze podawanych norm europejskich, przez co Amerykanom puch europejski wydaje się gorszy, a tak naprawdę można przyjąć, że puch polski 800 jest równy amerykańskiemu 900. To trochę tak jak mila lądowa różni się od mili morskiej.
Aktualnie wszyscy oficjalnie posługują się normą amerykańską IDFL, jednak nadal porównania odnoszą się do norm europejskich i nieaktualnej już normy brytyjskiej, stąd właśnie takie niepotrzebne zamieszanie.
Najlepszy jest puch matki białej gęsi polskiej z pierwszego podskubu po wykluciu się piskląt. Wtedy właśnie natura pozwala matce wyprodukować najpuszyściejszy puszek, który delikatnie się podskubuje lub podbiera z budowanego gniazda. Później są już kolejne podskuby / podbierania, zaś najmniej ceniony jest puch pozyskiwany na mokro z martwych szarych gęsi, w czym celują masowi producenci z dalekiego wschodu. Tam najczęściej jest pozyskiwany puch kaczy. A skoro już doszliśmy do puchu kaczego, to wymaga on znacznie skuteczniejszego odtłuszczania w celu pozbycia się zapachu zjełczałego tłuszczu, co kiedyś wyraźnie poczułem w testowanym śpiworze, który szybko wrócił do nadawcy.
Żeby już temat pozyskiwania puchu dopełnić, to kwestia ta jest ujęta w etyczną normę RDS - Responsible Down Standard, która stanowi o pobieraniu materiału bez zadawania ptakom dodatkowego cierpienia. Symbol z tym związany bywa umieszczany na metkach.
W obliczu powyższej wiedzy, podam w jaki sposób ocenia się prężność puchu.
Do szklanego naczynia wsypuje się jedną uncję puchu i przykłada odważnikiem. Po czasie zdejmuje się nacisk i obserwuje podnoszenie się puchu.
Sprężysty puch unosi się coraz wyżej i mocniej niż puch o niższych parametrach.
Tak było w czasach które pamiętam. Obecnie metoda jest bardziej dopracowana, by dawać ujednolicone wyniki.
Jednostkami pomiarowymi są cu/in, czyli cale sześcienne. I tymi parametrami określa się jakość puchu użytego do wypełnienia śpiwora. Wyższa wartość to lepszy puch.
![]() |
Po ściśnięciu, prężny puch podnosi się wyżej. |
Za najlepszy uznaje się mający prężność 900 cu/in. Przyjmuje się, że 750 cu/in to jeszcze puch gęsi, niższe wartości mają mieszanki puchu gęsiego z kaczym, zaś poniżej 650 cu/in to już puch kaczy do wartości 500 cu/in, raczej nie spotykanej w śpiworach.
Rzadko, ale czasem się zdarza, że można natrafić na ręcznie selekcjonowany puch z najlepszych hodowli, którego prężność dochodzi do 1000 cu/in. Wypełniane nim śpiwory mają bardzo wysokie ceny, także za sprawą zastosowania ultralekkich materiałów i zaawansowanej technologii.
Puch z kaczek edredonów to materiał o legendarnych właściwościach, jednak ze względu na jego niszowość i astronomiczną cenę, stanowi on osobną kategorię, wykraczającą poza ramy tego opracowania. W powszechnie produkowanych śpiworach ten rodzaj puchu nie jest spotykany. Wspomnę tylko że nadzwyczaj szybko się rozpręża i zaczepia się między sobą, przez co niełatwo bywa zdmuchnięty z islandzkich klifów, gdzie te kaczki masowo się gnieżdżą.
Niektórzy producenci podają też wyższe parametry prężności, a to za sprawą preparowania puchu środkami hydrofobowymi, w celu podniesienia odporności puchu na wilgoć, a przy okazji podnoszącym prężność.
Taka praktyka jest jeszcze kwestionowania z uwagi na możliwą większą kruchość preparowanego puch, a przez to jego niższą żywotność. Może to mieć sens w śpiworach ekspedycyjnych, które po wykonaniu zadania są wycofywane z użytku i trafiają do drugiego obiegu. Jednak kupowanie takich pozycji z myślą długotrwałego używania przez wiele lat, wymaga zastanowienia się, czy chwyt marketingowy potwierdzi obietnice na dłuższą metę. Natomiast naturalny i niemodyfikowany puch przy zachowaniu dbałości, posłuży z pewnością długie lata. Być może z czasem i postępem technologicznym puch preparowany uzyska lepsze parametry trwałości.
Istotnym parametrem jest też udział czystego puchu do zawartości pierza czyli piórek. Najlepsze wypełnienia potrafią zawierać 97% puchu przy 3% piór. Bardzo często spotyka się współczynnik 90/10 do 80/20, co już świadczy o niższej czystości puchu.
Oczywiście wszystkie te parametry mają bezpośredni wpływ na cenę.
Nie wszyscy producenci są uczciwi w podawaniu parametrów. Im odleglejszy oferent i nieznana marka, tym optymistyczniejsze cechy, często mocno mijające się z rzeczywistością.
Puch w śpiworach, swetrach puchowych i lekkich kurtkach podlegających ciasnemu spakowaniu, powinien mieć wysoką prężność. Natomiast kurtki puchowe przechowywane głównie na wieszaku, skoro nie będą kompresowane, nie muszą mieć też wybitnych zdolności do rozprężania się, bo cały czas pozostają rozprężone. Z tego powodu w takich pozycjach często stosuje się puch o zastanawiająco niskiej prężności, nie zalecanej do śpiworów.
↑ Wróć do spisu treści
3. Materiał
Dobry puch to podstawa, lecz równie ważne jest dobranie materiału poszycia.
Lekki puch by się rozprężyć, nie może współpracować z grubym i ciężkim materiałem, choć tak właśnie bywało w odległej przeszłości.
Materiał na śpiwór puchowy musi być puchoszczelny, by drobinki puchu i zmieszane z nimi nieliczne piórka nie wydostawały się na zewnątrz, a przynajmniej w minimalnym, akceptowalnym stopniu. Żaden materiał nie jest w stu procentach puchoszczelny. Najczęściej przez powłokę przebijają się pojedyncze piórka, rzadziej kłębki puchu. Ten sam materiał musi też przepuszczać powietrze, co jest istotne przy sprawnym pakowaniu śpiwora do worka transportowego i późniejszym nabieraniu pożądanego kształtu po wyjęciu z pokrowca. Samo wietrzenie i suszenie śpiwora również wymaga pewnej przepuszczalności powietrza przez powłokę.
Materiały mogą być też impregnowane preparatami DWR - Durable Water Repellent, co zapewnia im podwyższoną wodoodporność.
Hydrofobowa powłoka na Pertexie. |
Naturalnym jest też dążenie do stosowania lekkich materiałów, by nie zniweczyć zysku wagowego wynikającego z użycia najlżejszej ociepliny, jaką jest właśnie puch. Oczywiście należy zachować rozsądną proporcję pomiędzy wagą a wytrzymałością, stąd śpiwory bazują na różnych materiałach, w tym podnoszących odporność mechaniczną i odporność na wilgoć, co w terenie jest bardzo istotne. Materiały te są również miękkie i przyjemne w dotyku.
Generalnie, materiałami takimi są wszelkie odmiany nylonu, głównie te o splocie ripstop. Mają one swe nazwy handlowe zastrzeżone przez producentów, choć nadal są odmianami nylonu. Początkowo były to marki własne producenta, obecnie właściciel marki ustala wytyczne i dobiera producenta zewnętrznego. Te najbardziej znane i stosowane, to:
- Nylon Ripstop: Bez oznaczenia producenta. Bardzo popularny ze względu na połączenie niskiej wagi, wytrzymałości i puchoszczelności. Często podaje się jego gęstość liniową (denier), np. 10D, 20D, co wskazuje na grubość włókien (im niższa liczba, tym cieńszy i lżejszy materiał). Jednym z bardziej znanych producentów jest Toyota.
- Pertex Microlight / Pertex Quantum / Pertex Quantum GL: To bardzo znane i cenione tkaniny nylonowe, które są niezwykle lekkie, wytrzymałe na rozdarcia, puchoszczelne i oddychające. Microlight jest nadzwyczaj wytrzymały i jeszcze uznawany za lekki. Pertex Quantum to już typowo lekka odmiana, zaś GL jest jeszcze lżejszy i stosowany w ultralekkich śpiworach.
- Toray Airstatic: Japońska tkanina nylonowa, również ceniona za lekkość, wytrzymałość i oddychalność. Wybitna lekkość z zachowaniem pozostałych kluczowych cech. Gęstość splotu to nawet niemal przezroczyste 7D!
Materiał 10D jest ultralekki, niemal przezroczysty i wymaga większej ostrożności, podczas gdy 20D czy 30D to bardziej wytrzymałe 'woły robocze' na codzienne trudy. A wspomniany 7D, to nadal niczym niezniszczalna pajęczyna.
Deniery, czyli właśnie te magiczne 20D, 10D, 7D, oznaczają grubość włókien przędzy w tkaninach. Ma to wpływ na grubość (tu: raczej cienkość tkaniny) i jej wytrzymałość. Stosowanie optymalnych splotów pozwala uzyskać wyższą wytrzymałość materiału, niż gdyby to wynikało tylko z samego podawania wartości w Denierach. Wspomniane sploty Ripstop są tu najbardziej rozpoznawalne.
![]() |
Śpiwór na materiale Toray Airtastic 7D wytrzymuje trudy pustyni Negev. |
W budżetowych pozycjach jak i w śpiworach syntetycznych znajduje też zastosowanie poliester, jest on jednak mniej popularny niż nylon, cięższy, ale za to tańszy.
↑ Wróć do spisu treści
4. Loft
Dobry śpiwór po wyjęciu z worka transportowego szybko i obficie nabiera puszystości, czyli uzyskuje loft. Mierzenie grubości śpiwora pozwala na zorientowanie się o jego właściwościach. Ważne jest równe napuszenie na całej długości, bez widocznych opadających obszarów materiału, co może wskazywać na słabszy puch, ale też zbyt obszerną komorę.
Napuszenie, czyli odzyskany loft po praniu i dokładnym suszeniu. |
Śpiwór bowiem podlega cyklom kompresowania i rozprężania w toku codziennego używania – zwłaszcza na wielodniowych eskapadach. Kiedy po dłuższym używaniu da się zaobserwować spadek loftu, trzeba pomyśleć o jego przywróceniu poprzez właściwe wypranie i – co może nawet ważniejsze – odpowiednie wysuszenie. Ale o tym będzie dalej.
CZĘŚĆ III: SZTUKA WYBORU – JAK ZNALEŹĆ ŚPIWÓR IDEALNY
↑ Wróć do spisu treści
1. Zakresy Temperatur (Norma EN 13537 / ISO 23537)
Producenci podają zazwyczaj trzy (czasem cztery) wartości temperatury, ustalone zgodnie z normą EN 13537 lub nowszą ISO 23537:
- Temperatura komfortu (T-comfort): To najniższa temperatura, w której "standardowa kobieta" (25 lat, 60 kg, 160 cm) może komfortowo przespać całą noc. Tym parametrem powinny kierować się kobiety.
- Temperatura graniczna (T-limit): To najniższa temperatura, w której "standardowy mężczyzna" (25 lat, 70 kg, 173 cm) może komfortowo przespać całą noc w skulonej pozycji. Tym parametrem powinni kierować się mężczyźni.
- Temperatura ekstremalna (T-extreme): To minimalna temperatura, w której "standardowa kobieta" może przetrwać 6 godzin bez ryzyka hipotermii, choć komfort jest żaden i istnieje ryzyko odmrożeń. Ta wartość jest jedynie informacyjna i nie należy na niej polegać przy wyborze śpiwora.
![]() |
Komfort, limit i ekstremum. |
Jak rozumieć te parametry. Już widać, że odnoszą się do najlepszego zdrowotnie i termicznie modelu ludzkiego. Młoda zdrowa kobieta śpi przez noc w komforcie. Czy odczuwa chłód? Niby nie powinna, bo przecież mówimy o przespaniu całej nocy, używając słowa „komfort”. Rozwinięcie tematu który niegdyś zgłębiałem, mówi o takim odczuciu chłodu, który nie przerywa snu. Zaś przebudzenie się w środku nocy czy nad ranem, kiedy temperatura otoczenia jest zwykle najniższa, może skutkować odczuwaniem chłodu, oczywiście gdy temperatura otoczenia jest w dolnym przedziale określonym dla danego śpiwora.
![]() |
Kobieta po nocy w komforcie. |
Temperatura graniczna. Tu już „wypasiony” młodzieniec śpi skulony, a więc odczuwający doznanie graniczące z chłodem. Wystarczy zatem naruszenie zdolności jego organizmu do generowania ciepła, by wyszedł poza strefę komfortu termicznego. O tym napiszę szerzej w rozdziale Termika osobnicza człowieka.
![]() |
Mężczyzna na granicy chłodu. |
Temperatura ekstremalna – nikt nie śpi, kobieta i mężczyzna walczą o przetrwanie próbując się rozgrzać, jedni się modlą inni nie pochwalają (mówiąc delikatnie) doboru śpiwora do warunków i twierdzą, że „nigdy więcej spania w terenie!” Przesadziłem? Lepiej nie przekonuj się na własnej sinej skórze...
![]() |
Nieszczęśnik walczący o życie w temperaturze ekstremalnej. |
↑ Wróć do spisu treści
2. Termika osobnicza człowieka
Skoro już wiadomo, że ciepło w śpiworze pochodzi od ciała ludzkiego, to ile tegoż ciepła owo ciało wytwarza? Otóż badania wykazują, że zdrowy człowiek w równowadze termicznej generuje od 60 do nieco ponad 100 Watów energii. Oczywiście wartość ta jest bardzo indywidualna. Wpływa na to głównie metabolizm, który z wiekiem może się zmieniać. Nie jest nowością fakt, że zdrowy młody człowiek przez wyższy metabolizm podstawowy generuje więcej ciepła niż przeżywający swą trzecią młodość, choć nie musi to być regułą. Do tego dochodzi jeszcze słabsze krążenie kończynowe, co upośledza transport rozgrzewającej krwi do kończyn, a może też i inne pomniejsze czynniki.
Równowaga termiczna też nie jest tematem oczywistym. To nie tylko wiek i metabolizm – na co wpływ mamy niewielki, ale też zmęczenie, wychłodzenie, wygłodzenie, zdrowie, a nawet nastawienie psychiczne.
- Zmęczenie – po długim marszu w terenie jest zjawiskiem całkiem naturalnym. Ale warto wiedzieć, że wysiłek obniża bilans energetyczny, pobierając kalorie, które będą później potrzebne do rozgrzania się w śpiworze.
- Wychłodzenie – to jasne, że skoro jest mi zimno poza śpiworem, to w jego wnętrzu też nie od razu będzie mi ciepło. Jeśli w organizmie zabraknie kalorii, to nawet do rana może nie uda się osiągnąć komfortu cieplnego. Zwłaszcza przy bardzo chłodnym otoczeniu...
- Wygłodzenie – kolejna oczywistość. Kalorie są wykorzystywane w procesach metabolicznych do wytworzenia ciepła, które następnie jest emitowane/oddawane. A jeśli nie ma jedzenia, to nie ma kalorii i nie ma termiki... Zatem racjonalne odżywianie się – zwłaszcza przed snem, ma kluczowe znaczenie nie tylko dla energii potrzebnej do długiego maszerowania, ale i kształtowania termiki w czasie nocnego spoczynku.
- Zdrowie – przeziębienie nie tylko objawia się intensywnym odczuciem zimna, ale przy braku skutecznych środków zaradczych, może być niebezpieczne na dłuższą metę. Przeziębić się w terenie nie jest trudno, a wrócić do zdrowia wobec braku leków i zewnętrznego komfortu termicznego, to już nie takie proste.
Przypomina mi się historia Wołodii – młodego Ukraińca, którego spotkaliśmy przed mroźną nocą przy ruinach polskiego schroniska AZS „Kwadrat” pod Popem Iwanem w Czarnohorze (2008). Po mroźnej nocy w śpiworze poniżej limitu, przez dwa dni leczył się ziółkami w górach, zanim wydobrzał i po kolejnym tygodniu zszedł do cywilizacji. A już wieczorem przed mroźną nocą wspominał o śpiworze, w którym mu zimno...
- Psychika – ta potrafi zniweczyć rozsądek, kiedy sytuacja zaczyna się pogarszać. Brak racjonalnego działania prowadzi do tak nieprzewidzianych zachowań, że nawet mając właściwe elementy potrzebne do przetrwania, niewłaściwe korzystanie z nich prowadzi do eskalacji problemu. Niepokój, rezygnacja, poddanie się – to recepta na dalsze problemy.
Te uwarunkowania są bardzo istotne przy doborze śpiwora w kwestii jego termiki.
Nie dość, że starszy osobnik z upośledzonym metabolizmem posiada mocniejsze odczucie chłodu, to jeszcze znacznie wolniej nagrzewa wnętrze śpiwora. Gdy takie indywiduum zapyta o pomoc w doborze puchacza, może się okazać, że nikt go nie odpyta o odczuwanie temperatury i nie interpretując osobniczej termiki, poleci śpiwór jak dla siebie. Nie tylko bowiem kobiety mają inne potrzeby cieplne, ale i panowie nie zawsze potwierdzą powszechnie lansowaną statystykę. Niestety, rozważanie tematu w uśrednieniu statystycznym nie zawsze jest dobre dla osób, które poza normy statystyczne wykraczają, zwłaszcza na minus.
Oczywiście, takie czynniki jak wymienione powyżej nie są bezpośrednimi kryteriami doboru śpiwora, aczkolwiek przy długich i dalekich wypadach w odludniejsze tereny, trzeba je wziąć pod uwagę. Sam niektórych takich sytuacji doświadczyłem i tymi doświadczeniami się dzielę.
↑ Wróć do spisu treści
3. Izolacja od podłoża
Ciepło można zmagazynować – choćby właśnie w śpiworze, ale można je też utracić przez kontakt z zimnym podłożem. Nawet w ciepłych warunkach należy stosować izolację od podłoża, jeśli sen ma być komfortowy według parametrów śpiwora. Zresztą nie tylko o izolację termiczną tu chodzi, ale i o komfort fizyczny, czyli odpowiednią amortyzację, co w domu zapewnia materac na łóżku.
![]() |
Karimaty, samopompy i materace - na każdy sezon. |
Generalnie do izolacji i uzyskania komfortu wykorzystuje się maty typu karimata (ta pierwsza wyprodukowana przez Multimat dla Karrimora, stąd przyjęła się nazwa typu – karimata).
Dość popularne są materace samopompujące, a także materace dmuchane.
Quilt podpięty do mojej najcieńszej maty. Idea Ultralight. |
Wszystkie te systemy występują w wielu odmianach, kształtach, rozmiarach, z dodatkową izolacją na warunki zimowe. Oferują cienki spartański profil dla minimalistów aż do pełnego mięsistego komfortu dla najbardziej wymagających. Temat – niemal tak obszerny jak dotyczący śpiworów. Skupię się tymczasem na termice.
Komfort termiczny materaca – bo niezależnie od tego, czy będzie to karimata, samopompa czy materacyk dmuchany, tu przyjmę nomenklaturę ogólną – materac, jest tym, co pozwala odizolować się od zimnego podłoża i poczuć ciepło także pod sobą.
![]() |
Kolejne stopnie ciepła ;-) |
O ile śpiwory mają temperaturę komfortu, graniczną i ekstremum (na którą nie zwracam uwagi, gdyż nie powinien to być wskaźnik wyboru), o tyle materace mają R-value – czyli właśnie współczynnik izolacji cieplnej. Ciągnie po nerach od ziemi? Nie! Temu ma przeciwdziałać dobra izolacja!
- Na lato wystarczy alumata i cienka karimata. Oczywiście każda lepsza / grubsza / lepiej izolująca też może być, bo inaczej jak ze śpiworem – ta nie będzie za ciepła. Dla tej grupy wystarczające jest R-value na poziomie 1. Nawet bezklasowe maty czy materacyki plażowe są akceptowalne, co nieraz obserwowałem u nocujących plażowiczów.
- Wiosna – jesień, przy temperaturach powyżej zera – R-value w granicach 2 – 4.
- Na zimę zaś zdecydowanie powyżej 4, choć na konkretne mrozy izolacja musi być wyraźnie wyższa, co można osiągnąć nie tylko najlepszym materacem, ale choćby na alumatę / karimatę kładąc inny dobry materac. Tu zdolności izolacyjne się sumują, więc na lekki zimowy biwak nie trzeba od razu inwestować fortuny, a zrobić „kanapkę” i do tego oczywiście odpowiedniej klasy śpiwór, albo dwa połączone w combo. W takich kombinacjach waga całości wzrasta, ale jest to całkiem dobre rozwiązanie przy braku typowo zimowego wyposażenia. Określanie stopnia izolacji przez R-value jest określone normą ASTM F3340-22 i pozwala ona na porównywanie modeli różnych producentów pod kątem parametru izolacyjności.
Gdy pisałem o normach określających termikę śpiworów i rozbieżnościach w pozamarkowych produktach, tak i w tej kategorii mogą znaleźć się maty z optymistycznie podawanym stopniem izolacji. Zdarzało się to nawet dość znanej amerykańskiej firmie... Uważajcie!
Zakładam, że większość z nas zaczyna swą przygodę z letnimi biwakami, więc przed zimowymi posiada już odpowiedni bagaż – w tym bogatszy bagaż doświadczeń.
O wadach i zaletach mat, samopomp i materacyków na razie się nie rozwodzę. Używam ich według okoliczności.
↑ Wróć do spisu treści
4. Dobór do sezonów
Śpiwór kupowany na letnie wakacje nie będzie zwykle zbyt chłodny. Nawet te tańsze pozycje uwzględniają komfort przynajmniej przy 10°C, a nierzadko i 5°C. Ale planując noclegi na wiosnę i jesienią, trzeba już zwrócić uwagę na termikę, a myśląc o biwakowaniu zimą, należy kierować się już okrzepłą wiedzą albo wiarygodną poradą.
![]() |
Śpiwór na lato może być niezwykle lekki. Małachowski UL200. Jedyne 280 gramów! Wysoki Wierch. |
Praktycznie każdy śpiwór ma podany zakres temperatur w jakich zapewni komfort termiczny kobiecie, temperaturę graniczną traktuje się jako wystarczającą dla mężczyzny. Ja zaś nie polecam kierować się temperaturą ekstremum, która nie pozwala co prawda na przespanie nocy, ale ma zabezpieczyć na krótką metę przed hipotermią. Parametr co najmniej dyskusyjny, aczkolwiek często wykorzystywany przez sprzedawców i mylony przez nieuświadomionych klientów, widzących „śpiwór do -30°C”. Jeśli nie jest to gruby ponadkilowy puchacz, to często podany jest tu właśnie parametr temperatury ekstremalnej. Szczękanie zębami w takiej pomyłce może okazać się na tyle pozytywnym odgłosem, oznaczającym, że delikwent w kokonie jeszcze żyje…
Cumulus Alaska 1300 tęgich mrozów się nie boi. |
![]() |
Łopień. Po konkretnym przymrozku. |
![]() |
Małachowski UL900III - była zima - zimy ni ma :-) |
I co ważne, słowo „komfort” wcale nie musi oznaczać, że w takim śpiworze będzie za ciepło w podanej temperaturze. Co dla jednego jest ciepło, to drugiemu nie pozwala zasnąć…
↑ Wróć do spisu treści
5. Dobór rozmiaru i kształtu – Jak przymierzyć śpiwór
Długość śpiwora
Letnie śpiwory mogą mieć niewielki zapas długości, a wręcz powinny dla osób preferujących pozycję na brzuchu. Obciągnięte stopy i wsparcie głowy na przedramieniu dają długość przekraczającą sam wzrost. Gdy jest chłodniej, część ubrań dziennych można włożyć do śpiwora, nad ranem będą przyjemnie ciepłe.
Producenci często oznaczają długości jako Short, Medium, Long, bądź XL – Ekstra Long.
Za krótki śpiwór, dobierany „na styk”, może okazać się zbyt ciasny, a stopy i głowa będą naciągać go na obydwu krańcach, zgniatając tam puch i obniżać przez to termikę.
Zbyt długi śpiwór ma więcej obszarów do ogrzania, co sam przerabiałem, dostrzegając rangę problemu. Nie jest to więc kwestia bez znaczenia.
Szerokość śpiwora
Standardowo, długość i szerokość występują w regularnych proporcjach. W gabarytach dopasowanych, łatwiej i szybciej ogrzewa się jego wnętrze. Jednak przy sypianiu na boku, częstych zmianach pozycji, szerokość konstrukcji powinna z tym korelować. Zaś osoby z ponadnormatywnym obwodem, powinny rozważyć wersje „wide” (szeroki). Oczywiście zwracając też uwagę na odpowiednią długość.
Dla osób, które dużo się wiercą w nocy lub preferują spanie na boku z podkurczonymi nogami, wersja 'wide' jest często najlepszym rozwiązaniem, nawet jeśli nie mają ponadnormatywnej budowy ciała. Zapewnia po prostu niezbędną swobodę ruchów.
Ja akurat preferuję dopasowane mumie, ale mam koleżankę, której śpiwór jest wyraźnie szerszy, a i sporo osób lubi się czuć jak u siebie w łóżku.
![]() |
Szeroko i wąziutko - jak kto lubi. Szlak Kaszubski. |
Wersja zimowa
W ujemnych temperaturach śpiwór musi uwzględniać mroźne noce, ale tutaj nie tylko trzeba dobrać długość i szerokość do postury lokatora, ale też uwzględnić pewien zapas.
Częstą praktyką przy nocowaniu w ujemnych temperaturach, do śpiwora wędrują rzeczy źle znoszące „minusy”. To elektronika, a konkretniej jej zasilanie – baterie i akumulatory – jeśli są wymienne. To także woda na rano, ale i filtr wody, któremu mróz może rozsadzić kapilary zawierające nieusuwalne resztki wody. Do śpiwora wędrują też buty w worku, choć jeśli są suche, to wystarczy wyjąć z nich wkładki (ja tak robię). Też skarpety i bielizna na rano, czy każda rzecz nie lubiąca mrozu, a pożądana w wersji niezamarzniętej.
Co równie istotne, do śpiwora zimowego zwykle zakłada się choćby zimową bieliznę na noc, a czasem i botki puchowe, sweter puchowy, choćby na czas obozowy przed i po śpiworowaniu.
Śpiwór damski
Są producenci, którzy oferują konstrukcje dopasowane do damskiej anatomii. Tak w kwestii wymiarów poszczególnych sekcji, jak i w zakresie nieco odmiennego rozmieszczenia puchu w bardziej wrażliwych rejonach. Jakkolwiek większość dam sypia w wersjach unisex, to warianty damskie często kuszą kolorami, a okazuje się, iż może to być czynnikiem decydującym o wyborze...
Bardzo jednak ważne, że temperatura komfortu podawana jest dla kobiet, zaś graniczna dla mężczyzn. Czyli nawet wybierając śpiwór unisex, inaczej wartości komfortu doczytują panie, a inaczej panowie. Oczywiście według uśrednionych danych referencyjnych.
CZĘŚĆ IV: SPRZĘT W TERENIE – JAK WYKORZYSTAĆ 100% MOŻLIWOŚCI
↑ Wróć do spisu treści
1. Przenoszenie
Kupując śpiwór, zawsze w komplecie będzie worek do przenoszenia. Czasem taki zwykły ze ściągaczem, czasem z dodatkowymi paskami kompresującymi – często dodawany do śpiworów zimowych.
![]() |
Niby obydwa to trzysetki... |
![]() |
Po kompresji już nie taki duży. |
Puchacza nie trzeba składać i zwijać, wystarczy go po prostu upchać do worka, najlepiej zaczynając od sekcji stóp i kończąc na kapturze, co ułatwi usuwanie powietrza z wnętrza poszycia. I taki ciasny pakunek trafia do plecaka czy innego bagażu. Proste.
Każde takie mocne zgniatanie puchu powoli obniża jego prężność. Aby zatem zadbać o dłuższe życie ciepłego kokonu, proponuję – w miarę możliwości – inne rozwiązanie.
Otóż gdy wiem, że w ciągu dnia nie będę zaglądał do plecaka, pakowanie śpiwora zostawiam na koniec tej czynności. Jeśli wszystko inne jest już spakowane, w wolnej górnej przestrzeni plecaka umieszczam luźno wetknięty śpiwór. Nie będzie tak mocno zgniatany jak w worku, będzie sobie oddychał, a po wyjęciu będzie już w znacznym stopniu rozprężony. A przy okazji plecak będzie miał gładko opięty kształt, prawie jak na w prospektach ;-)
![]() |
Pakowanie śpiwora luzem na górze plecaka. |
Unikam też pakowania śpiwora do worka wodoodpornego, jeśli na dzień nie zapowiada się deszczowa pogoda. Jeśli nie musi – niech się nie kisi w sosie własnym. Chyba żeby lało…
![]() |
Będzie lało. Śpiwór w środkowym worku od Ospreya. |
![]() |
Śpiwór w worku wodoodpornym tylko na ewentualność deszczu. |
↑ Wróć do spisu treści
2. Przed wejściem do śpiwora
Sporo już powiedziałem o samym śpiworze, aż wreszcie trzeba się do niego wsunąć. Ale tak bez przygotowania? Pół biedy, jeśli jest ciepło i nie ma problemu z higieną. Zdarza się też sytuacja, w której w stopy zimno, pot z wysiłku dnia stygnie na ciele, a do łazienki trzy dni drogi… Oczywiście gorąca kąpiel byłaby tu ideałem. Umyje, rozgrzeje i da poczucie błogości. Gorzej, kiedy warunki ograniczą możliwości zachowania higieny, dookoła chłód i w stopy zimno, a błogość została gdzieś pod dachem.
![]() |
Higiena w terenie? Proszę bardzo! |
Mycie w litrze letniej wody czy nad strumieniem, przecieranie się mokrymi chusteczkami, jakoś doraźnie załatwi sprawę. Ważne, by ciało przed wejściem do śpiwora było suche, więc jeśli zmokłem w deszczu, brałem pełną czy minimalistyczną kąpiel, zawsze staranie się wycieram, przy okazji nacierając ręcznikiem. Ćwiczenia na rozgrzewkę są dobre, dopóki nie generują potu. Rozcieranie zimnych stóp też może pomóc. Lekka bielizna do spania utrzyma minimum termiki i uchroni wnętrze śpiwora od braku wieczornego prysznica. A na głowę można zamiast szlafmycy założyć lekką czapeczkę albo odpowiednio zakręconego buffa. Teoria mówiąca o tym, że przez głowę ucieka najwięcej ciepła, jest prawdziwa gdy całe ciało jest okryte, a jedynie głowa jest odsłonięta i wystaje ze śpiwora. No to wtedy ciepło przez głowę faktycznie ucieka.
![]() |
Lekka bielizna, gdy nie było kąpieli. |
![]() |
Lekka bielizna na chłodne noce. |
![]() |
Lekka bielizna na duże różnice temperatur. |
Kiedy chłód zagania mnie do śpiwora, kolację bądź obiadokolację staram się zjeść będąc już do połowy w kokonie. Jeszcze nie zdejmuję swetra puchowego, ale dół już nie stygnie, a powoli przekazuje ciepłotę ciała do puchacza. Po posiłku ciało uruchamia reaktor, ciepło już nigdzie nie ucieka, a sytość skłania ku senności. Sweter puchowy na podorędzie i zawijam się do spania. Oczywiście inne czynności obozowe zostały już uprzednio wykonane. To dotyczy chłodnych wieczorów, kiedy śpiwór jest zbawieniem.
↑ Wróć do spisu treści
3. Spanie w śpiworze i wybór pozycji
Śpiwór służy do spania, co choćby wynika z jego nazwy. Ale jak spać, żeby się wyspać i wykorzystać wszystkie możliwości puchacza. I znowu nie skupiam się na sytuacji, gdy jest wystarczająco ciepło. Wlazłem, zasunąłem zamek, nasunąłem kaptur, dociągnąłem ściągacze i czekam, aż zrobi się ciepło. Bo choć często używa się frazy „ciepły śpiwór”, to on sam nie generuje temperatury. Zwykle wsuwając się do jego wnętrza czuje się najpierw chłód. To dopiero ciepło ciała mu się udziela, nagrzewa jego wnętrze i izoluje od zewnętrznego chłodu.
Przydaje się też poduszka, nie tylko dla wygody, ale też jako dodatkowy magazyn ciepła. Ułożenie się na boku w pozycji embrionalnej, wdmuchanie kilku chuchnięć – ale niezbyt wiele by nie wprowadzać niepotrzebnej wilgoci i uszczelnienie okolic twarzy, pozwoli na szybsze rozgrzanie się. Czasem można się wspomóc dodatkową rozgrzewką ruchową – rozcieranie ciała sprawdza się najlepiej. Następnie należy ułożyć się w wygodnej pozycji i pozostać bez ruchu. Ciepłota ciała wytworzy odczuwalną otulinę termiczną, a bezruch utrzyma ją na sobie.
![]() |
Czasem poduszka się przydaje. |
Dobre dociągnięcie ściągaczy uchroni przed ucieczką ciepła, nawet przy zmianie pozycji.
Pozycja do spania nie zawsze jest utrzymywana przez całą noc. Już samo zasypianie poprzedzone jest próbą najwygodniejszego ułożenia się i znalezienia optymalnej pozycji. W domu – to samo łóżko, materac, pościel, zwykle ciepło, znajomo i wygodnie. Co innego w terenie, gdzie na długim szlaku warunki zmieniają się w zakresie terenu, temperatury i osobniczej kondycji.
Tu skupiam się na pozycji w śpiworze.
![]() |
Do spania trzeba znaleźć wygodną pozycję. |
Konstrukcja śpiwora w kształcie mumii i podobnych, niejako wymusza spanie na plecach. Jednak nie wszyscy potrafią zasnąć w takiej pozycji, a jeszcze mniej potrafi taką pozycję utrzymać do rana. Wiele osób preferuje spanie na boku, są też zwolennicy spania na brzuchu.
I tu pojawia się jedna z kwestii: czy przewracać się wewnątrz śpiwora, czy wraz ze śpiworem.
Moje doświadczenie mówi, że jeśli nie sypiam w deficycie termiki śpiwora, czyli gdy jest wystarczająco ciepło, kiedy nie używam kaptura, przewracam się nie dbając o pozycję śpiwora. Bywa, że kaptur początkowo będący pod głową, przy wierceniu się powędruje nad głowę i cała konstrukcja będzie mniej lub bardziej podążać za zmieniającą się pozycją ciała.
Problem zaczyna się, gdy trzeba wykorzystać całą dostępną termikę śpiwora i zminimalizować utratę ciepła przy zmianach pozycji. A ta powstaje, gdy ogrzane wewnątrz powietrze zostaje „wypompowane” ruchami ciała i ucieka w okolicach ściągacza przy szyi. W takiej sytuacji – jeśli to możliwe – najlepiej z punktu widzenia podniesienia komfortu cieplnego – jest nałożenie kaptura, dociągnięcie ściągacza przy kołnierzu i przy kapturze – oczywiście z zachowaniem niezbędnego luzu – i ułożenie się na boku w pozycji embrionalnej, tak, by spód śpiwora był na plecach, czyli obrócić się razem ze śpiworem. Jeśli śpiwór ma patkę zabezpieczającą przypadkowe mimowolne rozsunięcie zamka, tę patkę także należy zapiąć. Poduszka pod głowę i jak najmniej ruchów generujących utratę ciepłego powietrza z ogrzanego już nieco wnętrza śpiwora. Jeśli to możliwe, należy unikać wypychania powłok śpiwora stopami, kolanami czy innymi częściami ciała, by nie stworzyć tam cienkiej warstwy zgniecionego puchu. Tworzy się wtedy chłodny obszar z mniejszą warstwą izolacji.
![]() |
Wypychanie powłok śpiwora osłabia jego termikę punktowo. |
Dla wiercących się przed- i w czasie snu, dobrze mieć nieco obszerniejszy śpiwór, niekoniecznie mumia, a raczej półprostokątny (niektórzy nadal nazywają go mumią), albo i prostokątny typu koperta. Z kapturem, czy bez? Ano właśnie. Rynek nie oferuje zbyt wielu takich konstrukcji, które uwzględniają spanie na boku czy na brzuchu jako główne pozycje. Jeśli wybrany śpiwór ma kaptur, to w chłodne noce można go użyć zgodnie z przeznaczeniem, w cieplejsze użyć jako namiastki poduszki. Jeśli to śpiwór bez kaptura, wtedy na chłodniejsze noce przyda się coś na szyję i na głowę – szalokominiarka, czapka czy inny patent, byle uwzględnić go zawczasu.
Bardzo przydatną opcją będą też pasy stabilizujące – podobnie jak w quiltach – które utrzymują spód śpiwora na macie i zapobiegają jego skręcaniu się w trakcie spontanicznej zmiany pozycji. Bo quilt dla osoby wiercącej się może NIE być dobrym wyborem z uwagi na większą możliwość ucieczki ciepła bokami przy przewracaniu się.
↑ Wróć do spisu treści
4. Dogrzewanie w chłodach
Bywa, że zabrany śpiwór mimo wszystkich jego zalet, mija się swą termiką w zastanych warunkach, lub dysponując śpiworem na warunki letnie, trzeba przystosować go do bytowania w nieco niższych temperaturach. Z pomocą przychodzą doraźne sposoby na dogrzanie się i przetrwanie chłodnej nocy.
Dysponując dowolnym systemem zagotowania wody i butelką lub bukłakiem odpornym na wrzątek (u mnie – butelka Nalgene i bukłak Platypus), należy zagotować wodę i wlać do butli i już jest termofor, świetnie grzejący zziębnięte ciało. Ja wieczorem robię gorącą herbatę, wlewam do Nalgene, naciągam skarpety z obydwu stron i to mój najlepszy patent na ciepło w śpiworze. Skarpety zapobiegają poparzeniu lekko izolując, nieco dłużej utrzymują termikę płynu, który i tak w śpiworze zaskakująco długo utrzymuje ciepłotę, by jeszcze rano można napić się letniej herbaty.
![]() |
Nalgene z wrzątkiem moje, skarpeta i dłoń od Ex... |
Oczywiście przewidując nocne chłody, można zabrać ogrzewacze chemiczne lub bezpłomieniowe węglowe czy benzynowe. Zastosowanie mają też elektryczne ogrzewacze, pełniące często funkcję powerbanku. Te ostatnie często obiecują długie działanie, podczas gdy oceny użytkowników rzadko to potwierdzają. Niemniej, należy wziąć pod uwagę, który z tych patentów sprawdza się w sytuacji obserwowanej poza śpiworem, a który może być wręcz niebezpieczny wewnątrz śpiwora, gdy w czasie snu praktycznie pozostaje poza kontrolą.
Należy pamiętać, że nawet ogrzewacze nie sprawiające wrażenia gorących przy krótkim kontakcie, mogą prowadzić do poparzeń. Dzieje się tak zwłaszcza przy długim kontakcie z wrażliwymi częściami ciała w zamkniętym środowisku śpiwora, gdzie wymiana cieplna jest ograniczona. Także oddziaływanie ciepłego / gorącego elementu może mieć ujemne skutki na delikatne poszycie śpiwora. Stąd też wcześniej wspomniana bariera typu skarpety na bidonie Nalgene.
![]() |
Zimna noc wysoko w Czarnohorze.W małym zielonkawym futerale ogrzewacz węglowy. |
Jedną z pierwotnych metod ogrzania się, jest ognisko. Niezależnie od nazewnictwa, bo sposobów na rozpalanie, kontrolowanie i utrzymanie ognia jest wiele, to ognisko pozwala na ogrzanie się przed snem, wysuszenie mokrych rzeczy, przygotowanie posiłku, a przy odpowiedniej wiedzy i zachowaniu bezpieczeństwa, także spanie przy cieple uzyskanym z żaru, co również w warunkach polowych przerabiałem. Cywilizacja nas od tej magii ognia oddala, więc trzeba uważać, by nie była to czarna magia spalenizny i pożogi...
Ponadto w wielu miejscach, nawet na oficjalnych polach namiotowych rozpalanie otwartego ognia jest zabronione i zagrożone wysokimi karami pieniężnymi.
Ognisko na GSB - Przełęcz Hałbowska. Lekko przytopiłem suszone skarpety. |
![]() |
Rozgrzanie przed nocą w terenie. Pod Ogorzałą. |
Inną specyficzną metodą jest śpiwór dwuosobowy i gorący partner.
W mojej opinii to rozwiązanie ma najwięcej sensu w cieplejsze noce. A to z powodu braku praktycznej możliwości zaciągnięcia ściągacza pod szyją i braku podwójnego kaptura. Ponadto osoby zmieniające pozycje w takim śpiworze, łatwiej otwierają jego wnętrze, co prowadzi do znaczącej utraty ciepła przez konwekcję i przeciągi.
Na lato – OK, ale na deficyty temperatury sugeruję dwa osobne śpiwory, ale dobrane w parę, by można je było z sobą spiąć, gdy zachodzą sprzyjające okoliczności.
![]() |
Podwójny śpiwór, czy dwa spięte razem...? |
↑ Wróć do spisu treści
5. Akcesoria: Wkładki i Bivi-bagi
Wkładki
Oprócz stosowania źródeł ciepła, w handlu można znaleźć pewną ofertę wkładek do śpiwora. Obiecują one podniesienie termiki śpiwora nawet o kilka stopni, co nie zawsze potwierdza się w praktyce. Co istotne, te „ciepłe” zwykle mają sporą wagę, a to wydatnie podnosi masę całości, a też ich cena nie należy do najniższych… Z mojej perspektywy (zaznaczam – z mojej), sens ma stosowanie wkładki jedwabnej. Jest lekka, śliska, a więc łatwo się w niej (a czasem wraz z nią) obracać w śpiworze. Jednak jej głównym zadaniem jest ochrona wnętrza śpiwora, gdy na dłuższych wędrówkach wieczorna kąpiel jest poza zasięgiem. Łatwiej bowiem wyprać i wysuszyć cienki jedwabny materiał, niż cały śpiwór, wymagający specyficznego traktowania.
![]() |
Wkładka jedwabna - lekka i higieniczna. |
Wkładki mogą być też przydatne przy noclegu w schronisku, gdy na pierwszy plan wysuwa się kwestia higieny, a w mniejszym stopniu termiki. Nie trzeba wtedy dopłacać za pościel.
Bivi-bagi
Sypiając pod wiatą czy wręcz pod chmurką, dobrą formą zabezpieczenia śpiwora od wiatru i wilgoci, jest worek biwakowy, czyli bivi-bag, czasem mylnie nazywany płachtą biwakową nazewniczo właściwszą tarpowi czy podobnej plandece. Bivi to jakby pokrowiec na śpiwór, aczkolwiek często dobrze zaprojektowany do spełnianej funkcji. Zastosowanie oddychającej membrany jest bardzo częste, podobnie jak podwyższona wodoodporność, użycie ultralekkich materiałów – w zależności od projektowanego zastosowania. Oprócz zabezpieczenia przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, worek biwakowy w pewnym stopniu podnosi termikę śpiwora, zwłaszcza odpowiednio zaciągnięty. A w połączeniu ze wspomnianym tarpem – zadaszeniem, pozwala na wyeliminowanie namiotu, gdy jest to plan rozsądnie przemyślany. Wtedy też bivi pomaga chronić przed insektami.
![]() |
UL300 w Bivi Karrimora. Tajna lokalizacja na Turbaczu. |
![]() |
Bivi i Małachowski UL300II we wsi Osmołoda w Gorganach. |
Rozwinięciem idei bivi-bag są norki, czyli obszerniejszy bivi z pałąkiem nad okolicą głowy, umożliwiający zamknięcie całości przy zastosowaniu szczątkowej wentylacji. Stąd już prosta droga do małych namiotów tunelowych i koło się zamyka.
CZĘŚĆ V: DBANIE I PODSUMOWANIE – INWESTYCJA NA LATA
↑ Wróć do spisu treści
1. Dbanie i konserwacja
Codzienna pielęgnacja i przechowywanie
Dobry śpiwór puchowy może posłużyć długie lata. Moje dziesięciolatki nie wykazują utraty parametrów, właśnie dzięki dbałości.
Po nocy w śpiworze, kiedy tylko mogę, wywieszam albo wykładam go do wietrzenia. Ciało ludzkie w czasie snu wytwarza i emituje pewną ilość pary wodnej, która siłą rzeczy ma kontakt z wnętrzem śpiwora. Nawet jeśli nie jest to wysiłkowy pot i nie čuć zapachu, wietrzenie i suszenie jest u mnie nawykiem. Nie wspomnę o wilgoci osadzającej się na zewnątrz – czy to z kondensacji w namiocie, czy w kontakcie z opadem atmosferycznym. Kiedy mogę, suszę i wietrzę w czasie innych czynności obozowych. Tak samo po powrocie do domu – rozwieszam w przewiewie, także na lewej stronie. A gdy już uznam, że może trafić do przechowania, to też zwykle leży całkowicie rozłożony. Gdy miejsca na leżąco brak, można go spakować do luźnego worka, często dodawanego w komplecie sprzedażowym. Ważne, by był to worek obszerny i całkowicie przewiewny, najczęściej wykonany z siatki.
![]() |
Na pustyni nie ma drzew - wietrzymy na namiocie. Wadi Shlomo. |
UL500III. Gdzieś pod koniec Szlaku Karpackiego. |
![]() |
UL300II na Szlaku Nadbużańskim. |
![]() |
UL300II przy bazie pancernej Shizafon na pustyni Negev. Szlak Izraelski. |
![]() |
Suszenie przy agro na szlaku Kaszubskim. |
![]() |
UL300II i Szlak Kaszubski. |
Cumulus LL330C. GSB pod Cyrlą na Kretówkach. |
Pranie śpiwora
Bywa, że śpiworowi należy się pranie. Czy to znaczne zabrudzenie, czy też podejrzane zapachy – przychodzi czas na mokrą robotę.
Pranie śpiwora puchowego nie jest takie proste i oczywiste, zwłaszcza w przypadku śpiworów zimowych.
Krajowi producenci bywa, że oferują pranie i im można zaufać. Bo już nie każda miejska pralnia poradzi sobie z tematem – czy to z braku wiedzy, czy z braku staranności…
Ale pranie można wykonać samemu, aczkolwiek z odpowiednią wiedzą. Istotniejszym działaniem jest tutaj suszenie i roztrzepywanie zbitek puchu. Temat ten szerzej ująłem na swym blogu w dawniejszych wpisach.
Aby jednak wskazać specyfikę tematu, podam kilka kluczowych wskazówek:
- Prać w temperaturze nie przekraczającej 30°C.
- Używać środków piorących przeznaczonych do puchu. Oprócz dedykowanych przez producentów, u mnie doskonale i wielokrotnie sprawdził się Biały Jeleń, ale ten oznaczony do puchu, jedwabiu i wełny.
- Nie stosować zmiękczaczy i środków do płukania czy zapachowych.
- W pralce wybrać najłagodniejszy tryb i bez wirowania.
- Suszyć w niskiej temperaturze w suszarce bębnowej i używać piłeczek do roztrzepywania puchu.
Ja po delikatnym praniu ręcznym i pozostawieniu do odsączania, suszę na rozkładanej suszarce do prania.
Po podsuszeniu, używam wentylatora pokojowego do roztrzepania puchu i końcowego dosuszenia.
Gdy zostają zbitki puchu w komorach, można je i nawet należy rozdrabniać i roztrzepywać ręcznie.
Preferuję delikatne pranie ręczne. |
Suszenie trwa dwa dni. |
Końcowa faza suszenia. |
Roztrzepywanie puchu wentylatorem. Świetnie działa! |
↑ Wróć do spisu treści
2. Najczęstsze błędy początkujących
- Sugerowanie się temperaturą ekstremalną (T-extreme): Największa i najniebezpieczniejsza pomyłka. Widzisz jedyną wartość „...do -30°C” – dopytaj, czy to nie chodzi właśnie o extremum. Zawsze sprawdzaj temperaturę komfortu i graniczną i tylko nimi się kieruj.
- Oszczędzanie na macie/materacu: Kupno śpiwora za 2.000 zł i spanie na karimacie za 20 zł to duża szansa marznięcia od spodu.
- Kupowanie śpiwora "na zapas": Używanie zimowego śpiwora latem prowadzi do przegrzania, pocenia się i w efekcie zawilgocenia puchu.
- Niewłaściwe przechowywanie: Trzymanie śpiwora skompresowanego w worku transportowym przez miesiące, zabija jego sprężystość.
- Wchodzenie do śpiwora wyziębionym i głodnym: Oczekiwanie, że śpiwór "sam ogrzeje".
Wyposażenie outdoorowe nie opiera się na monogamii.
Można mieć cały harem śpiworów, mat, namiotów i plecaków. Ale nade wszystko trzeba mieć świadomość zagadnienia i pewien zasób wiedzy. A ta jest szeroko dostępna w internecie, trzeba ją jedynie przesiać przez sito wnikliwego badania tematu i trafić w „dziesiątkę” za pierwszym strzałem. A do tego przydaje się pojemny magazynek... ...znaczy portfel :-)
Pamiętaj jednak, że najlepszy śpiwór to ten, który zabierze Cię w niezapomniane miejsca. Świadomy wybór to inwestycja nie w sprzęt, ale w komfort, bezpieczeństwo i setki nocy pod gwiazdami. Udanych wędrówek!
↑ Wróć do spisu treści
Notka od Autora.
↑ Wróć do spisu treści